środa, 27 maja 2015

KSIĄŻKOWI ULUBIEŃCY - PIERDOMENICO BACCALARIO


 Miesiąc temu kiedy byłam chora, co dosyć często mi się zdarza w miesiącach wiosenno – letnich wybrałam się do Biedronki na zakupy. Oczywiście lista ograniczała się wyłącznie do produktów spożywczych , ale z braku laku postanowiłam zajrzeć na dział książkowy. Nie wiem czy wiecie, aczkolwiek dosyć często pojawiają się tam pozycje książkowe w bardzo przyzwoitych cenach. Chociaż mam tyle lat ile mam , a na ile ponoć nie wyglądam wzięłam do ręki pierwszy tom „Ulyssesa Moor’a – Wrota Czasu” – Pierdomenico Baccalario. Po okładce doszłam do wniosku, że jest to książka dedykowana dzieciom/ młodzieży . Niestety mam to do siebie, że chociaż mam 25 lat uwielbiam książki dla dzieci. Uważam , że rozwijają one wyobraźnie i pozwalają przenieść się do zupełnie innego świata co tym samym daje mi poczucie oderwania się od rzeczywistości.


Książkę pochłonęłam w ciągu 2 godzin i pomimo uporczywego kaszlu poszłam po dwa kolejne tomy ( w Biedronce dostępne były tylko trzy pierwsze pozycje ). Przejdźmy jednak do tego co najważniejsze – czyli o czym w ogóle ta książka opowiada.

Pierwsze sześć tomów opowiada niesamowitą historię trójki dzieci – rodzeństwa Julii i Jasona, oraz ich przyjaciela Ricka, którzy odkrywają w domu bliźniaków tajemne Wrota Czasu. Są to drzwi, które przenoszą ich w zupełnie inne, magiczne miejsca w których cała trójka przeżywa przygody i musi odkrywać zagadki pozostawione im przez ostatniego właściciela domu – Ulissesa Moor’a. Cała historia rozpoczyna się kiedy Jason i Julia przeprowadzają się wraz z rodzicami do Willi Argo . Tam poznają ogrodnika – Nestora oraz Ricka, który mieszka w tym samym miasteczku Killmore Cove. Miasteczko znajduje się nad morzem i nie jest widoczne na żadnej dostępnej mapie. Jason, Julia i Rick , który od dawna marzył o zapoznaniu bliżej Willi , odkrywają tajemnice domu, a na poczcie odbierają trzy klucze , którymi mogą otwierać najbardziej niebywałe drzwi – Wrota Czasu. Dzięki temu przenoszą się oni do takich miejsc jak Starożytny Egipt, Wenecja czy Ogród Wiecznej Młodości. Oczywiście nic nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać , bo na trójkę dzieciaków czyha Obliwia Newton i jej pomagier Manfred, którzy z całego serca pragną odebrać im klucze. Co więcej Jason, Julia i Rick muszą odkryć kim był Ulisses i dlaczego postanowił właśnie im przekazać tajemnicę Wrót.

Książki Perdomenico nie dosyć , że są naprawdę wciągające to dodatkowo ich atutem jest piękne wydanie. Wszystkie ilustracje znajdujące się w środku powodują, że nie możesz oderwać się od całej historii przez długie godziny. Czy nie każdy z Nas marzył aby znaleźć się w tajemniczym domu gdzie jest tyle do odkrycia ? Wiem, że prawdopodobnie we mnie nadal kryje się więcej dziecka niż osoby dorosłej, jednak polecam tą książkę każdemu – dorosłemu czy dziecku , bo naprawdę warto.





Zazwyczaj kolejne tomy ( bo jest ich aż 14!) zamawiam przez stronę internetową Świata Książki , bo ceny są zdecydowanie niższe niż w jakimkolwiek innym sklepie. Ceny wahają się między 11 a 20 PLN w zależności od tomu.

 


  


Jeśli tak jak ja lubicie przeżywać przygody i podróżować w wyobraźni ta książka na pewno jest stworzona dla Was.

Może Wy moglibyście mi polecić książki, które Was inspirują, wciągają , uzależniają ? Bardzo chętnie przeczytam coś nowego , gdyż aktualnie moja biblioteczka wieje pustką ;)
Do następnego !

J.

niedziela, 24 maja 2015

WORDS I COULDN'T SAY




Słyszałam, że żeby być szczęśliwym trzeba wziąć życie w swoje ręce. Ten kto to powiedział chyba nie zdawał sobie sprawy, że jest to niesamowicie trudne i wyczerpujące zadanie. Bo czy nie łatwiej po prostu sprawić aby toczyło się ono własnym torem i nie wchodzić mu w drogę ? Brać na klatę wszystko co się dzieje , zarówno te dobre jak i złe chwile ? Co to w ogóle znaczy ? Jaki mam wpływ na swoje życie ? Mogę w jakiś mniej konkretny sposób podejmować decyzję – niekoniecznie najlepsze i ewentualnie brać za nie odpowiedzialność później kiedy okaże się , że znowu się myliłam. Ups..  Żeby jednak kierować, motywować i przewodzić to zbyt trudne zadanie do wykonania nie sądzicie ?


My Polacy mamy pewien typ mentalności , a konkretniej styl naszego kierowania życiem to najczęściej „na cwaniaka” – jak się nie uda w ten sposób to spróbujmy inaczej – nie zawsze legalnie i nie zawsze zgodnie z zasadami dobrych obyczajów. Nie pamiętamy tylko, że karma to suka i zawsze wraca. Mój przyjaciel często mi powtarza , że jestem typowym cwaniaczkiem. Podejrzewam, że dzięki temu zyskuję kilka punktów. Powtarza też , że gdyby nie był gejem zostałby moim drugim mężem. Mało prawdopodobne, ale biorę tą możliwość pod uwagę gdybym zamierzała się rozwieść. Czasami po prostu czuję, że nie pasuję do tego życia, które sama sobie stworzyłam. Nie wzięłam odpowiedzialności za to co robię, zrobiłam i prawdopodobnie zamierzam zrobić. Czuję się niezwykle rozbita i ciężko mi złapać oddech. Czy nie mogłoby cały czas być tak przyjemnie jak wtedy kiedy byliśmy dziećmi i jedynym naszym problemem było czy grać w gumę czy klasy ? Chociaż nie. Wtedy też miałam pod górkę . Byłam otyłym dzieckiem, które zawsze się wstydziło, dlatego teraz sześć razy w tygodniu katuję się na siłowni , żeby nigdy więcej nie czuć tego ukłucia w sercu. Nie uważam się za atrakcyjną czy nawet ładną. Jestem przeciętna , ale nie zazdroszczę wszystkim wysokim i szczupłym dziewczyną bo co to zmieni ? Kilka razy zaliczyłam gorsze momenty. I chyba najgorszy z nich wszystkich odnotowałam rok temu, kiedy zemdlałam będąc u ginekologa ( tak, tak cała ja ), uderzyłam się w głowę i przez rok „chorowałam” na powtarzające się ataki paniki. To było naprawdę straszne i prawdopodobnie nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Ciągłe paranoje, brak snu i poczucie, że nikt nie może mi pomóc oprócz samej siebie. Nie wiem jak to przetrwałam, ale odrodziła się u mnie wiara, że mogę i że życie jest piękne. Staram się tak myśleć codziennie ,bo czasami nadal nie czuję się na siłach, żeby wstać z łóżka i funkcjonować. Wracając jednak do punktu wyjścia w zasadzie nawet nie wiem czemu to wszystko piszę, bo to powinno zostać w mojej głowie i sama powinnam sobie poradzić ze wszystkimi problemami co nie jest to łatwe. Może to w jakiś magiczny sposób oczyści to mój umysł. Czy Wy też macie takie momenty kiedy nie wiecie którą drogą pójść i jak sobie radzić ? Zawsze uczono mnie, żeby nie okazywać słabości i w życiu „realnym” wystrzegam się tego jak ognia, ale czy nie mogę o tym zapomnieć na jeden krótki moment ? Życie przecież to nie tylko upiększone fotki na instagramie czy optymistyczne opisy na facebook’u. To przede wszystkim MY – prawdziwi ludzie z krwi i kości. Możecie pisać , że to głupie i strasznie prozaiczne, ale czy nie taka jest prawda ?



Wszystkiego najlepszego z okazji imienin dla mnie..